Zadrzechnia fioletowa – powrót zapomnianej pszczoły i jak możemy jej pomóc

W ostatnim tygodniu zaobserwowaliśmy pojawienie się niezwykle interesującego gatunku dzikiej pszczoły
w bezpośrednim sąsiedztwie naszego laboratorium – mowa o zadrzechni fioletowej (Xylocopa violacea), potocznie nazywanej czarną pszczołą. Aby zwabiać tak niezwykłe okazy, poszerzamy nasze rabaty kwiatowe, dosadzamy rośliny nektarodajne oraz poidełka dla owadów i drobnego ptactwa.

Ten niepozorny „eksperyment ogrodniczy” okazuje się znakomitym przykładem tego, jak nawet niewielka ingerencja w krajobraz może stworzyć warunki sprzyjające powrotowi gatunków rzadkich, a nawet uznanych
za wymarłe.

Zadrzechnia fioletowa to jeden z największych europejskich przedstawicieli pszczół samotnic. Osiąga długość nawet 3 centymetrów, a jej ciało jest jednolicie czarne, z charakterystycznym fioletowym połyskiem skrzydeł. Pomimo masywnej budowy nie jest agresywna wobec człowieka – żądło wykorzystuje wyłącznie w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia.

W przeciwieństwie do znanej wszystkim pszczoły miodnej, zadrzechnia nie tworzy kolonii. Samica zakłada gniazdo samodzielnie – najczęściej w próchniejącym drewnie – gdzie drąży korytarze
i składa jaja. Larwy rozwijają się w osobnych komorach, a dorosłe osobniki pojawiają się zazwyczaj pod koniec lata. Co ciekawe, zadrzechnie często wykorzystują to samo miejsce lęgowe przez wiele lat, a nawet pokolenia.

niku to intensyfikacja rolnictwa, usuwanie martwego drewna z terenów zielonych oraz ograniczenie różnorodności roślinności kwiatowej. Dopiero w ostatnich dwóch dekadach pojawiły się doniesienia o ponownym pojawieniu się tego gatunku w różnych częściach kraju.

Obecnie uważa się, że jej powrót to efekt zarówno korzystnych zmian klimatycznych, jak i rosnącej świadomości ekologicznej społeczeństwa – coraz częściej tworzymy warunki sprzyjające nie tylko tej pszczole, ale całemu wachlarzowi dzikich zapylaczy.

Obecność zadrzechni przy naszym laboratorium nie jest przypadkiem. Od kilku miesięcy celowo przekształcamy najbliższe otoczenie w przestrzeń przyjazną dla dzikich owadów. Kluczowe działania to:

  • Sadzenie roślin miododajnych i pyłkodajnych – koniczyny, nostrzyki, lebiodki, wrotycze czy cząbry dostarczają pożywienia od wiosny do późnej jesieni.
  • Unikanie chemicznych środków ochrony roślin – ograniczamy stosowanie pestycydów do absolutnego minimum, co pozwala zachować zdrową populację owadów.

Obserwacja zadrzechni pojawiającej się regularnie na terenie ogrodu stanowi dowód skuteczności tych działań. W pewnym sensie ogród ten działa jak żywe laboratorium – miejsce, gdzie nauka spotyka się z praktyką ochrony przyrody.

Jak możemy wspierać czarną pszczołę?

Choć zadrzechnia nie wymaga wyspecjalizowanej opieki, istnieje szereg prostych działań, które może podjąć każdy – niezależnie od tego, czy mieszka w mieście, czy na wsi:

  1. Nie usuwajmy starego drewna – pozostawienie pnia, fragmentu płotu czy nawet kawałka kłody może stanowić idealne miejsce do założenia gniazda.
  2. Sadźmy rodzime rośliny kwitnące – im większa różnorodność, tym lepiej. Ważne, by rośliny kwitły kolejno przez cały sezon.
  3. Twórzmy „dzikie zakątki” – małe, niekoszone skrawki ogrodu, gdzie natura może rozwijać się swobodnie, są ostoją dla wielu zapylaczy.
  4. Stawiajmy sztuczne gniazda – drewniane bloki z otworami o średnicy 10–20 mm mogą służyć jako alternatywa dla naturalnych kryjówek.
  5. Rezygnujmy z chemii – pestycydy i herbicydy szkodzą nie tylko szkodnikom, ale też pożytecznym owadom.

Zadrzechnia jest czymś więcej niż ciekawostką entomologiczną. Jej obecność sygnalizuje, że dane środowisko jest zdrowe, zróżnicowane i bogate w zasoby. Dodatkowo, jako zapylacz dużych kwiatów, zadrzechnia wspiera rozmnażanie wielu gatunków roślin, zarówno dzikich, jak i uprawnych.

Jej powrót do Polski powinien być traktowany jako sukces ochrony przyrody i jednocześnie przypomnienie,
że działania lokalne – choćby sadzenie jednej rabaty – mogą mieć realne znaczenie dla bioróżnorodności

Udostępnij post

Przejdź do treści